Kiedy
wchodziłam do samolotu zaczęłam mieć wrażenie, że popełniam błąd. Serce mi się
krajało na samą myśl, że mój brat ma zostać w domu z tą pijaczką. Miałam cichą
nadzieję, że sobie poradzi. W końcu przecież ma już tyle lat co ja miałam gdy zaczęłam
zajmować się domem. Szkoda było mi go zostawić, ale musze żyć własnym życiem.
Odkąd poznałam mojego chłopaka, do którego zaraz będę lecieć, wszystko zaczęłam
widzieć przez różowe okulary. Każdego wieczoru siadałam przed laptopem i
godzinami rozmawialiśmy na czacie.
Poznaliśmy się przez przypadek, gdy mieliśmy
po 15 lat. Przyjechał wtedy w odwiedziny do rodziny. Były wtedy wakacje, a ja
postanowiłam pojeździć sobie na rolkach po pobliskim parku. Ross uratował mi
wtedy życie. Gdyby nie on to wleciałabym do jeziora. Może nie do końca bym się
wtedy utopiła, ale i tak jestem mu za to wdzięczna.
Gdy zajęłam swoje miejsce, założyłam słuchawki
na uczy i rozmarzyłam się. Zawsze chciałam zostać chirurgiem i moje marzenie
może w końcu się spełnić. Ojciec Ross’a powiedział, że może mi załatwić starz
pod warunkiem, że skończę studia. I tak właśnie zrobiłam. Już nie wspomnę, że
praktycznie nie miałam czasu na naukę, ale udało mi się. Teraz będę się
doskonaliła w tym co robię mieszkając u boku najprzystojniejszego mężczyzny na
świecie.
Po kilku godzinnej podróży wreszcie mogłam
wyjść z tego cholernego samolotu, w którym musiałam siedzieć obok jakiegoś
zapoconego gościa, który co chwilę mówił mi o globalnym ociepleniu czy jakoś
tak. Na lotnisku czekał już na mnie Ross. Stał z rękami włożonymi do kieszeni
przy barierkach wyjściowych. Ubrany był praktycznie cały na czarno. Czarne
spodnie, czarna koszula, czarna kurtka. Pewnie bokserki też miał czarne.
Uśmiechnęłam się szeroko, odłożyłam walizkę z moimi rzeczami na bok i zaczęłam
do niego biec, co było dla mnie ogromnym wyzwaniem, ponieważ miałam na nogach
szpilki. Chłopak słysząc uderzenia moich obcasów, spojrzał na mnie i również się
uśmiechnął. Rozłożył ramiona i już był gotowy na to aż mu w nie wskoczę.
-
Nela!- krzyknął, a ja wleciałam mu w ramiona.
Chłopak na chwilę stracił równowagę, ale za chwilę ją odzyskał. Mocno mnie do siebie przytulił po czym pocałował w głowę.
- Cieszę się, że wreszcie mogę cię zobaczyć, na żywo- dodał, a ja spojrzałam mu prosto w te jego piwne oczy i pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek. Po chwili zaczął go pogłębiać. Zaczęłam mieć wrażenie, że się rumienię, więc się od niego oderwałam. W końcu ludzie patrzyli. Nim się obejrzałam ludzie zaczęli bić nam brawa, krzyczeć. Uniosłam brew w geście zdziwienia i razem z Ross’em zaśmialiśmy się.
Chłopak na chwilę stracił równowagę, ale za chwilę ją odzyskał. Mocno mnie do siebie przytulił po czym pocałował w głowę.
- Cieszę się, że wreszcie mogę cię zobaczyć, na żywo- dodał, a ja spojrzałam mu prosto w te jego piwne oczy i pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek. Po chwili zaczął go pogłębiać. Zaczęłam mieć wrażenie, że się rumienię, więc się od niego oderwałam. W końcu ludzie patrzyli. Nim się obejrzałam ludzie zaczęli bić nam brawa, krzyczeć. Uniosłam brew w geście zdziwienia i razem z Ross’em zaśmialiśmy się.
Nie odrywając się od jego ramion, poszliśmy
po mój bagaż i wyszliśmy z lotniska. Chłopak zaprowadził mnie do swojego auta,
które jak dla mnie nie było w jego stylu.
Kiedy Ross zauważył, że jestem zdziwiona od
razu zareagował.
- Spokojnie pożyczyłem je od ojca, moje jest w naprawie.
- Spokojnie pożyczyłem je od ojca, moje jest w naprawie.
Uśmiechnęłam się do niego, a on włożył moją
walizkę do bagażnika, po czym otworzył mi drzwi do auta. Usiadłam na miejsce
obok kierowcy, które zajął blondyn.
- Wiesz, że jesteś jeszcze ładniejszy w realu? – zapytałam zerkając na niego. Ten komplement sprawił, że na jego ustach pojawił się, szczery, głęboki uśmiech.
- Wiesz, że jesteś jeszcze ładniejszy w realu? – zapytałam zerkając na niego. Ten komplement sprawił, że na jego ustach pojawił się, szczery, głęboki uśmiech.
-
A już myślałem, że się dzisiaj w ogóle nie odezwiesz.
Miał rację. Dziś praktycznie nic nie mówiłam.
To wszystko przez ten szok. Każda dziewczyna na moim miejscu by tak miała.
Kiedy dojechaliśmy pod jego dom miałam
problem z otworzeniem drzwi, przez co Ross śmiał się jak nigdy. Rozbawiony
otworzył mi je po czym wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zaniósł do środka.
Mocno go objęłam i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. W życiu nie byłam w
tak pięknie urządzonym domu. Widać, że kasy mu nie brakuje. W ramionach mojego
ukochanego obejrzałam wszystkie pokoje, ale na koniec zostawił naszą sypialnię.
Gdy do niej weszliśmy, położył mnie na łóżku i zaczął namiętnie całować. Nie
próbowałam tego zakończyć, nawet chciałam by to zaszło dalej. Po krótkiej chwili zaczęliśmy z siebie ściągać ubrania, które zrzuciliśmy na podłogę. Kiedy
ściągnął z siebie bokserki zaczął we mnie chodzić. Wplotłam palce w jego włosy
licząc na to, że to będzie najlepsza chwila w moim życiu, i taka była. Ross był
delikatny, nie chciał bym przez niego cierpiała. Gdy skończyliśmy przykryłam
się kołdrą i wtuliłam się w jego gołą, umięśnioną klatkę piersiową, a on objął
mnie ramieniem i zaczął powili jeździć palcem po moim plecach.
Właśnie w takiej pozycji zasnęłam.
No i wreszcie mamy 1 rozdział ^^ Już nie wspomnę, że napisałam go tydzień temu XD
Mam nadzieję, że choć troszeczkę wam się spodoba, bo mi podoba się tak odrobinkę :/ Coś ostatnio nie umiem ładnie pisać.
No to miłego czytania =3
No i wreszcie mamy 1 rozdział ^^ Już nie wspomnę, że napisałam go tydzień temu XD
Mam nadzieję, że choć troszeczkę wam się spodoba, bo mi podoba się tak odrobinkę :/ Coś ostatnio nie umiem ładnie pisać.
No to miłego czytania =3
~M
Super czekam na next ♡♥♡♥♡
OdpowiedzUsuń